Pierwsza, historyczna wzmianka o słynącym łaskami Świętym Obrazie z Łukaszówki pochodzi z 1666 roku. Do miejsca objawień pielgrzymowały liczne rzesze pątników. W 1764 roku biskup chełmski Walenty Wężyk wydał dekret o przeniesieniu Cudownego Obrazu z kaplicy w Łukaszówce do kościoła w Surhowie, który jednocześnie podniesiono do rangi sanktuarium. Do czasów zaborów na ziemi krasnostawskiej istniały jeszcze sanktuaria w Radecznicy i Krasnobrodzie. W obecnych granicach powiatu krasnostawskiego Surhów to jedyne, choć zapomniane Sanktuarium Maryjne.

Łukaszówka - miejsce objawień

to 1

to 2

to 3

to 4

to 5

to 6

to 7

to 8

Surhów - Sanktuarium

Surhów 1

to 9

to 10

to 11

to 12

to 13

to 14

to 15

to 16

to 17

to 18

to 19

to 20

to 21

to 22

to 23

Cmentarz w Surhowie

Cmentarz 1

to 24

Historia Surhowskiego Sanktuarium
Tradycja podaje, że w XV wieku, w lesie należącym do majątku Surhów, tutaj gdzie dziś znajduje się wieś Łukaszówka, miejscowym wieśniakom objawiła się Matka Boża z Dzieciątkiem i św. Łukaszem Ewangelistą. Na miejscu objawienia zbudowano kapliczkę, a pobożna ludność, wdzięczna za liczne łaski utrzymywała ją w porządku i zawsze odbudowywała, gdy ta ze starości chyliła się ku upadkowi. Z czasem w kaplicy ustawiono ołtarz w którym umieszczono obraz Matki Bożej Łaskawej i św. Łukasza. Czas namalowania obrazu, jego autor, ani data umieszczenia w kaplicy nie jest znana, a pierwsza historyczna wzmianka o Świętym Obrazie w Łukaszówce pochodzi z 1666 roku. Obraz szybko zasłynął łaskami jakie otrzymywali pielgrzymujący tu pątnicy. Z roku na rok do świętego miejsca przybywała coraz liczniejsza rzesza pielgrzymów. Akta wizytacji kanoniczej parafii Surhów z 1704 roku podają, że w dzień św. Łukasza i święto Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny przychodziło tu ponad 2 tysiące ludzi. Znajdujący się w kaplicy obraz przedstawiał cudowne objawienie się Madonny z Dzieciątkiem, u stóp której stoi wpatrzony w nią św. Łukasz i inne postacie ludzkie, którymi są prawdopodobnie miejscowi wieśniacy. Obok kaplicy powstała pustelnia. Akty parafii surhowskiej wymieniają nazwiska dwóch żyjących tam pustelników: Hulewicza i Jurkiewicza, ale z całą pewnością ich grono było o wiele liczniejsze. W dokumencie diecezjalnym z roku 1749 biskup chełmski Krzysztof Szembek pisze: „Pochwalamy staranie o dobry porządek jaki pobożny Pan Hulewicz utrzymuje w kaplicy św. Łukasza, przy której zamieszkuje. Jego zapobiegliwość, staranność i czujność wokół troski o kaplicę i propagowanie kultu św. Łukasza niech mu będą policzone za zasługę. Jemu udzielamy pasterskiego błogosławieństwa”. W końcu XVII wieku do słynącego łaskami obrazu przybyła Krystyna Lubomirska i tu modliła się o uzdrowienie z ciężkiej choroby. Po całodziennej modlitwie doznała cudu uzdrowienia. Od tego dnia, każdego roku wraz ze swym dworem pielgrzymowała pieszo z Wojsławic do leśnej kaplicy. Jako wotum wdzięczności wystawiła w pobliżu drugą kaplicę. O otrzymywanych łaskach świadczyły liczne wota dziękczynne, które były przechowywane w specjalnej skrzyni, jednak burze dziejowe sprawiły, że większość z nich zaginęła, wraz z relikwiarzem św. Łukasza. Z XVIII i XIX wieku zachowało się jedynie 21 zabytkowych wotów. Protokoły powizytacyjne biskupów chełmskich świadczą o istniejącym tu żywym kulcie św. Łukasza jako pośrednika łask Bożych. Wokół kaplicy i pustelni zaczęli osiedlać się okoliczni chłopi, a powstałą z czasem wieś, na pamiątkę objawień nazwano Łukaszówką. Prawdopodobnie w połowie XVIII wieku pustelnia uległa spaleniu. Ówczesny właściciel miejscowych dóbr Książę Udalryk Radziwiłł, z wyznania protestant, zbudował w pobliżu kaplicy rezydencję wiejską z obszernym ogrodem. Nie wyraził zgody na odbudowę pustelni, oraz ograniczył dostęp do kaplicy z cudownym obrazem. Pozbawiona opieki kaplica zaczęła szybko podupadać. W 1764 roku biskup chełmski Walenty Wężyk wydał dekret na mocy którego słynący łaskami obraz Matki Bożej Łaskawej i św. Łukasza przeniesiono z niedostępnej kaplicy do kościoła w Surhowie, gdzie mógł nadal odbierać należną mu cześć. Początki surhowskiego kościoła do którego przeniesiono obraz sięgają XVI wieku, a dokładna data powstania parafii nie jest znana. Pierwotna świątynia parafialna była drewniana i nie wiemy kiedy została zbudowana. Kolejny, także drewniany kościół powstał w latach 1675-76 z fundacji Marianny i Stanisława Brzezickich i istniał do 1823 roku, kiedy to został rozebrany. W 1780 roku cudowny obraz został ukoronowany i ozdobiony srebrnymi sukienkami. Obecnie istniejący kościół parafialny w Surhowie zbudowano w latach 1820-24 p.w. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny i św. Łukasza z fundacji Zofii i Pawła Cieszkowskich. W 1876 roku świątynia została przebudowana i powiększona o wieżę na froncie kościoła. Jest to budowla jednonawowa, wzniesiona w stylu klasycystycznym. Było to trzecie sanktuarium na ówczesnej Ziemi Krasnostawskiej (po Krasnobrodzie i Radecznicy) i jedyne w obecnych granicach powiatu krasnostawskiego. W latach rozbiorów, polityka rusyfikacji i prześladowania katolików doprowadziła do całkowitego zaniku ruchu pielgrzymkowego do Surhowa i stan ten trwa do dnia dzisiejszego. Jednak kult Surhowskiej Matki Bożej Łaskawej nadal jest żywy. Od kilku lat sanktuarium prowadzi Księgę Łask i Podziękowań, w której stale przybywa nowych wpisów, będących świadectwem otrzymanych tu łask . Ruch pielgrzymkowy do Surhowa zaborca zniszczył tak, jak starą krasnostawską katedrę Wszystkich Świętych i kościoły Świętego Ducha, Świętego Krzyża i Przemienienia Pańskiego, będących niegdyś dumą i ozdobą naszego miasta. Prawie cudem uratowano od zniszczenia obecny kościół parafialny św. Franciszka Ksawerego, bo przecież zawalenie się wielkiej kopuły miało być początkiem jego końca. Zaborca niszczył polskość przez walkę z kościołem katolickim i wszystkimi formami wyznawania tej wiary, likwidację kościoła unickiego, czy też odbieranie praw małym miastom polskim czego przykładem są: Izbica, Tarnogóra, Gorzków, Kraśniczyn, Żółkiewka, Turobin i Wysokie z dawnego powiatu krasnostawskiego. Lata zaborów minęły i dziś odbudowujemy powoli to, co zostało utracone. Z jedynej w naszym mieście parafii powstały dwie nowe: Trójcy Przenajświętsze i Matki Bożej Pocieszenia, oraz parafia Miłosierdzia Bożego w Siennicy Nadolnej. Odbudujmy także krasnostawski ruch pielgrzymkowy do naszego lokalnego Sanktuarium Maryjnego w Surhowie. Pójdźmy z pielgrzymką do Surhowskiej Matki Bożej Łaskawej. Jeszcze kilka lat temu, w dniu 1 lipca o godzinie 19.00 wyruszała z kościoła w Surhowie procesja różańcowa z kopią cudownego obrazu do miejsca objawień w Łukaszówce. Tam o godzinie 20.00 odprawiana była Msza święta i Apel Maryjny. Dziś procesji już nie ma. 2 lipca w Surhowie odbywają się uroczystości odpustowe ku czci Matki Bożej Jagodnej. 18 października odbywa się odpust ku czci Świętego Łukasza – patrona lekarzy i całej służby zdrowia. Surhów jest jedynym sanktuarium św. Łukasza w całej diecezji lubelskiej, jak i w sąsiedniej diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Czekamy na pielgrzymkę diecezjalną medyków. W Surhowie istnieje nawet baza noclegowa w postaci Domu Pielgrzyma. Z Krasnegostawu to tylko 14 kilometrów. Dla większego bezpieczeństwa pielgrzymów, można prawie całkowicie ominąć główne drogi. Jest więc prawie wszystko, trzeba tylko zorganizować się i ruszać na Krasnostawską Pielgrzymkę Pieszą do Matki Bożej Łaskawej. Co daj Boże jak najszybciej. Na frontowej ścianie Domu Pielgrzyma umieszczono tablicę pamiątkową z następującym napisem: "W tej plebanii w czasie II Wojny Światowej przebywał ks. dr S. Wyszyński późniejszy Bp Lubelski i Prymas Polski ukrywając się w Żułowie na terenie parafii Surhów W czasie wojny surhowska parafia obejmowała teren Żułowa, a miejscowy kościół – sanktuarium musiał przyciągnąć tak żarliwego wyznawcę Maryi, jakim był Stefan Wyszyński. Przyszły biskup lubelski, Prymas Polski, kardynał i Prymas Tysiąclecia - jak nazwał go największy z polaków papież Jan Paweł II, w okresie wojny i ukrywania się w Żułowie, bywał w surhowskiej świątyni wielokrotnie. Tu przed świętym wizerunkiem Surhowskiej Pani i św. Łukasza, pośrednika łask upraszał o wszelkie błogosławieństwa i opiekę dla tej ziemi i jej ludu. Gościł często na miejscowej plebanii i w pobliskim pałacu Skolimowskich. Wizyty księdza Wyszyńskiego odbywały się raczej w tajemnicy, bo przecież był poszukiwany przez niemieckich okupantów. Jednak bez nagłaśniania faktu kim jest pokazywał się w surhowskim kościele, gdzie odprawiał Msze Święte i spowiadał. Raz nawet wziął udział w uroczystości bardziej otwartej, gdzie mogło być łatwo o zdekonspirowanie. W kwietniu lub maju 1942 roku za zgodą niemieckich władz okupacyjnych, w Surhowie odbył się pogrzeb ośmiu żołnierzy polskich, poległych 19 września 1939 roku w lesie surhowskim. Ceremonię pogrzebową prowadził ks. Stefan Wyszyński. Najpierw odprawił Mszę Świętą w miejscowym kościele, a następnie poprowadził kondukt żałobny od miejscowego Kopca Kościuszki na surhowski cmentarz. Antoni Kuncerewicz udokumentował pogrzeb robiąc kilka zdjęć, które zachowały się w kronice Ochotniczej Straży Pożarnej w Surhowie. Z przekazów mieszkańców wsi wynika, że „na pogrzebie był tylko jeden ksiądz (widoczny na zdjęciu), szczupły, wysoki, w sutannie. Po modlitwie nad mogiłą na cmentarzu, szybko zniknął z oczu. Większość ludzi nie wiedziało kim był, lecz kobiety opowiadały, że widziały go w Żułowie i na plebanii w Surhowie i że nazywa się Wyszyński”. Odwiedzając obecnie surhowski cmentarz, nieco na lewo od bramy wejściowej odnajdziemy bez trudu rząd ośmiu jednakowych, skromnych i bezimiennych krzyży na żołnierskiej mogile, oraz tablicę pamiątkową ufundowaną w 1989 roku . Są to właśnie mogiły pochowanych w 1942 roku żołnierzy polskich, których pogrzeb, nie bacząc na własne bezpieczeństwo, sprawował osobiście ksiądz Stefan Wyszyński, późniejszy biskup lubelski, kardynał i Prymas Tysiąclecia. Zbigniew Atras